Mecz w Warszawie stał na bardzo niskim poziomie. Przede wszystkim zawodzili jednak piłkarze Legii, którzy uchodzili za faworytów. W pierwszym spotkaniu u siebie potrzebowali zwycięstwa, najlepiej wysokiego, aby spokojnie jechać do Mołdawii na rewanż. Niestety, zamiast tego mistrzowie Polski mają słaby wynik i przed sobą nerwowe, drugie spotkanie z Sheriffem Tyraspol.
Najważniejsze rzeczy działy się w drugiej połowie. O pierwszej lepiej zapomnieć. Legię jak zwykle uratował Joker Kasper Hamalainen. Fin znów trafił do siatki po wejściu z ławki rezerwowych. Technicznym strzałem w 76. minucie wyprowadził swoję ekipę na prowadzenie. Gdy wydawało się, że to Polacy zakończą to spotkanie zwycięstwem, w 87. minucie goście wyrównali po rzucie rożnym. W polu karnym niepilnowany był Bayala. Z bliska wpakował piłkę do bramki bezradnego Arkadiusza Malarza.
Rewanż w Tyraspolu za tydzień. Czy do tego czasu Jacek Magiera zdąży coś zmienić w swojej drużynie? Gra Legii wygląda fatalnie od początku sezonu, a poprawy nie widać...
Prezes PZPN popisuje się techniką [WIDEO]
Patryk Lipski: Lechia chciała mnie od ponad roku
Wisła Kraków ukarana za oprawę. Grzywna zaskakująco niska
Legia Warszawa - Sheriff Tyraspol 1:1 (0:0)
Bramki: Kasper Hamalainen 76 - Bayala 87
Żółte kartki: Pazdan, Hlousek - Brezovec, Cristiano
Legia: Malarz – Jędrzejczyk, Dąbrowski, Pazdan, Hlousek – Moulin, Mączyński, Szymański – Guilherme (24. Kucharczyk), Sadiku (57. Hamalainen), Nagy (71. Hildeberto)
Sheriff: Mikulić – Susić, Posmac, Kulusić, Da Silva – De Nooijer, Anton, Brezovec (84. Damascan), Tripić (64. Jairo) – Bayala, Badibanga.